Po mocnym roku 2021 w pierwszym kwartale tego roku branża mieszkaniowa zalicza spadki. Jedyną tendencję wzrostową widzimy na rynku najmu, co jest logiczną konsekwencją napływu uchodźców ze wschodu. Wraz ze wzmożonym popytem na mieszkania rosną też ceny nieruchomości. Ten trend wraz ze zmianami w polityce kredytowej sprawia, że o własne M coraz trudniej. Sprawdźmy, co o obecnej sytuacji mieszkaniowej piszą specjaliści z Departamentu Analiz Ekonomicznych.
Drogie i trudno dostępne kredyty
Seria podwyżek stóp procentowych z pewnością odbiła się na budżecie kredytobiorców. Nowa wartość stopy referencyjnej sprawiła, że wyraźnie spadł popyt na kredyty. W sprawozdaniu czytamy: Popyt na kredyt na początku 2022 jest wyraźnie niższy niż w ubiegłym roku. W lutym liczba wniosków kredytowych spadła o 36,3% r/r, a w marcu o 5,9% r/r.
Marcowe wybicie wynika tylko z chęci złożenia wniosku przed zmianami w ocenianiu zdolności kredytowej, które weszły w życie w kwietniu. Nowe wyliczenia zakładają wyższe koszty życia, co ma realny wpływ na dostępność kredytów dla większych rodzin. Zdolność kredytowa osób z dziećmi w perspektywie roku spadła nawet o połowę. Oznacza to, że przy tych samych dochodach mogą oni pozwolić sobie na mieszkanie mniejsze o połowę.
Raport jasno pokazuje, że nowe wytyczne i seria podwyżek stóp procentowych oznaczają popyt na coraz mniejsze lokale mieszkaniowe. Ci, dla których okrojony metraż okaże się niewystarczający, najpewniej zupełnie zrezygnują z hipoteki. Specjaliści mówią jasno, że z uwagi na znaczny spadek zdolności kredytowej należy się raczej spodziewać, że w kolejnych miesiącach akcja kredytowa powróci do solidnych spadków względem mocnego 2021.
Każdy metr mieszkania na wagę złota
Zaostrzenie wymagań dla kredytobiorców i stopa referencyjna na poziomie ponad 5 procent to dwa silne trendy, które mocno redukują zdolność kredytową Polaków. W 2021 przeciętna para z dwójką dzieci mogła sobie pozwolić na mieszkanie o powierzchni od 120 do 160 metrów kwadratowych. Kredyt w tym przykładzie rozłożony jest na 25 lat. Analogiczna hipoteka rok później pozwala już na zakup tylko od 50 do 70 metrów kwadratowych. Różnica jest ogromna.
Oczywiście to, jak bardzo inwestorzy prywatni odczuwają aktualne zmiany, zależy od regionu. Zdolność kredytowa mieszkańców stolicy ucierpiała najmniej, ale z drugiej strony tam podwyżki cen nieruchomości były największe. Według analityków najkorzystniejszy stosunek zdolności kredytowej do ceny za metr lokalu jest teraz w Zielonej Górze czy Opolu. Jednak biorąc pod uwagę to, że majowe podwyżki stóp procentowych nie są ostatnie, sytuacja może się zmienić.
W tych wyjątkowo trudnych warunkach wielu potencjalnych kredytobiorców czeka na majowy program mieszkań bez wkładu własnego. Wsparcie w postaci kredytu gwarantowanego, który pokrywa 20 procent inwestycji, z pewnością zachęci wiele rodzin do starania się o hipotekę na własne M. Warto jednak pamiętać, że biorąc pod uwagę bardziej zachowawcze reguły bankowe, będzie to lokal mniejszy niż jeszcze rok temu.