Wybuch pandemii spowodował ogromne zakłócenia w gospodarce. Nie inaczej było w przypadku branży budowlanej. Jednak co ciekawe, niedawno opublikowane statystyki GUS wskazują na to, iż aktywność inwestycyjna rynku pierwotnego wraca do tej sprzed okresu pandemii, a najbliższy czas zapowiada się dla inwestorów bardzo pracowicie. Jednych ta sytuacja zaskoczy, inni natomiast byli na nią przygotowani. Zapewne wynikła ona z ogromnego popytu na mieszkania, który branża stara się możliwie jak najbardziej zaspokoić.
Nowy początek
COVID-19 w ogóle nie wpłynął na harmonogramy prac budowlanych, odbywających się normalnie, a gdzieniegdzie charakteryzujących się nawet większą niż zwykle dynamiką. W kwietniu co prawda nastąpiło chwilowe oraz niewielkie osłabienie statystyk inwestycyjnych, aczkolwiek inwestorzy nadzwyczaj szybko powrócili do intensywnej pracy. Jej skutek to odwrócenie trendów danych do wartości, które są niesamowicie blisko rekordowych dla okresów miesięcznych w lipcu. Podsumowując, środek wakacji w 2020 roku to czas, gdy rynek pierwotny notuje widoczny postęp aktywności inwestycyjnej. Mieszkań oddanych do użytku w ciągu siedmiu miesięcy bieżącego roku było niemal 119 tysięcy, co oznacza poprawę w stosunku do 2019 roku, wynoszącą około 6,6 proc. Natomiast wszystkie formy budownictwa osiągnęły wspólnie w lipcu rezultat na poziomie niemalże 22 tysięcy lokali. To prawie jedna trzecia więcej niż w ubiegłym roku, ale dane te stanowią także jedne z najlepszych wyników od dawna.
Nadciąga normalność
Wyżej wspomniane liczby oraz postęp, jaki z nich wynika to zasługa głównie deweloperów. Dlaczego? Otóż w trakcie siedmiu miesięcy 2020 roku przekazali oni do eksploatacji niemal 77 tysięcy lokali. Jest to około 11 proc. więcej niż rok temu. Z kolei jeżeli chodzi o liczbę rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych, to wydawało się, iż ich sytuacja będzie wyjątkowo zła z powodu trwającej pandemii. Można jednak zaobserwować odbudowywanie się ich potencjału inwestycyjnego. Od lipca do stycznia 2020 roku rozpoczęto wznoszenie 122 tysięcy mieszkań, czyli jedynie o 11 proc. mniej niż w 2019 roku. Deweloperzy natomiast zaczęli budowę około 66 tysięcy lokali, co jest wynikiem słabszym o 16 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Posiadają za to lepsze rezultaty miesięczne, bo o ponad procent większe. Daje to ogromne nadzieje.
Wszystko wraca do normy
Jak widać budownictwo mieszkaniowe bardzo szybko powraca do normy. Optymistycznie wyglądają nawet dane, które dotyczą nowych pozwoleń. Od początku bieżącego roku inwestorom udało się zdobyć aż 147 tysięcy nowych. To tylko 4,5 proc. mniej niż w 2019 roku. Deweloperzy natomiast zgromadzili ich ponad 88 tysięcy, czyli zaledwie 5 proc. mniej niż w roku ubiegłym. Co ciekawe, w samym lipcu wynik przekroczył 14 tysięcy jednostek, co oznacza, iż był zbliżony do rekordowych. Optymizm deweloperów, związany z inwestycjami nie słabnie, nawet w obliczu zagrożenia ponowną falą pandemii jesienią. Można jednak mieć nadzieję, że do niej nie dojdzie.